Intrygują mnie kolejne wpisy na podglądanej przeze mnie Misji Gruzji (http://misjagruzja.blog.onet.pl).
Ilu ludzi tyle spojrzeń na życie. :).
Dzielę się dziś zeszłotygodniowym wspomnieniem z Festiwalu w Ozurgeti – urodzin miasta – nazwanego przez tutejsze władze „Alegroba” (pozostawiam wytłumaczenie tej nazwy w nicości, zbyt niepojęta to dla mnie logika).
------------------------------------------------------------------
to ich stroje ludowe? wyglądają, jakby były przebrane za księżniczki ;)
OdpowiedzUsuńJej te dziweczęce stroje do tańca kartuli robią wrażenie! Popieram Ester pannice wygladaja w nich niczym ksieżniczki. Chłopcy w czochach są baaaardzo gruzińscy - bojowi i groźni:) No i szykowni:) To prawda, że wszytscy Gruzini to tacy wyśmienici tancerze??
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt. Może na chwilkę odwiedzimy Ozgureti z projektem http://obliczagruzji.monomit.pl/ :-) i będzie okazja do spotkania na żywo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna Janicka-Galant
Moje Drogie - nie wiele wiem jeszcze o tańcu gruzińskim oprócz tego, że dziś na pierwszej lekcji poczułam, że do najprostszych nie należy i że totalnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje, że ta lulka niewiedzy z biegiem czasu zostanie nadrobiona. :).
tanca zazdroszcze...
OdpowiedzUsuń